16.10.2014

6 rzeczy i miejsc, za które kocham Sopot

Bałtyk jesienią? 
Jeszcze jakiś czas temu pomyślałabym, że to słaby pomysł. Góry, owszem, Podlasie, też ewentualnie, bo lasy, grzyby, te sprawy... Ale morze? Ani to się wykąpać, ani poopalać... 
Tak właśnie myślałam dopóki nie wybrałam się na weekend do Sopotu dwa tygodnie temu.
Byłam już w Łebie, Międzyzdrojach, Pucku, Jastrzębiej Górze, ale żadna z tych nadmorskich miejscowości nie podobała mi się tak bardzo jak Sopot (oprócz Gdańska, o którym piszę na końcu wpisu;)). 

Na tę miłość od pierwszego zobaczenia złożyło się wiele "czynników". Ułożyłam więc swoją top listę. 

#1. Molo

czyli Mekka wszystkich przybywających do Sopotu. Co jest takiego w drewnianym pomoście, że w ciągu dnia przewijają się przez niego tysiące turystów, żeby się nim przespacerować? 
W sumie to nie wiem, ale chodzenie po nim w tę i z powrotem, przesiadywanie na białych drewnianych ławeczkach i korzystanie z kąpieli słonecznych (miałam szczęście, bo trafiła mi się świetna pogoda:)) sprawiało mi dużo przyjemności i było świetną formą odpoczynku. Być w Sopocie i nie zaliczyć molo to jak wygrać w lotka i nie odebrać wygranej.




#2. Morze

Wiem, że to samo można powiedzieć w odniesieniu do wszystkich innych nadmorskich kurortów, ale dopiero będąc w Sopocie teraz - jesienią  doceniłam urok spacerów brzegiem morza (latem nigdy nie ma na to czasu) i ich zdrowotny wpływ. Zauważyłam, że nawet w październiku można spotkać amatorów bałtyckich kąpieli (patrz zdjęcia poniżej:))
Tymczasem 4 października w Sopocie... Dziewczyny chyba nie są morsami, bo po 15 sekundach i kilku zdjęciach wyskoczyły z wody jak... poparzone.

#3. Piękna plaża

Może nie mamy błękitnych lagun, ale za to mamy plaże, którymi możemy się z dumą pochwalić. Ta w Sopocie jest wyjątkowo urokliwa: szeroka, czysta, ze złotym piaskiem i muszelkami. Nie bez powodu plażing to mój ulubiony sport! A plażing to nie tylko leżenie plackiem. Można siedzieć, biegać, skakać i zbierać małe kolorowe muszelki:)
A siedzenie z grzanym korzennym winem jest jeszcze doskonalszą formą plażingu
Nie ma koca, nie ma parasola, nie ma wiatrołapu, a i tak jest zajebiście!


#4. Knajpy i restauracje

Jeśli chodzi o stronę gastronomiczną, to w Sopocie naprawdę nie można narzekać w tym temacie. Od sushi do amerykańskich burgerów, od budek z zapiekankami do drogich wykwintnych restauracji. Wybór jest duży, więc nawet najbardziej wymagający turyści znajdą coś dla siebie.
Bistro "Małpa" - serwują tam naprawdę dobre burgery!
A tutaj jadłam najlepszą bezę ever :)


#5. Deptak

Drugie po molo idealne miejsce do spacerów. Znajduje się tuż przy plaży, więc szybko można zboczyć z trasy i zajrzeć, co tam się dzieje na morzu. A przy okazji spacerów możemy też zahaczyć o kilka fajnych miejsc, np. wpaść na ciacho albo kawkę do którejś z pobliskich knajp.
Mapa w rękę i do przodu! Cały Sopot w zasięgu ręki.

#6. Sąsiedztwo Gdańska

O tym, co można robić w Gdańsku, pisałam już tutaj i tutaj. Jak mamy czas, warto w drodze do lub z Sopotu zajechać też do Gdańska, bo to piękne miasto, w którym od kilku lat też się po cichu podkochuję ;)

A jakie są Wasze ukochane miasta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz